• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Wewnętrzne myśli człowieka

Opisy z życia, przemyślenia, może śmieszne sytuacje.

Kategorie postów

  • wszystko i nic (3)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Wszystko i nic


Wewnętrzne myśli człowieka cz.2

CZ.2

 

Do tego wpisu przymierzałam się już kilka razy, zawsze coś mi nie pasowało, poprawiałam a potem mi się kasowało. Ale dziś mnie znów tknęło. Nie wiedziałam czy dziś coś napiszę. I tak powstał ten tekst. Jest ilustracją szukającego się człowieka,trochę zbłądazonego, samotnego, mającego swoje zdanie na różne tematy ale  i pochłoniętego martwieniem się cały czas. Tak, to dotyczy mnie. Jestem pesymistą. Wolę nie żyć nadzieją a potem spotkać całkowite rozczarowanie. Za dużo razy tak miałam. Dla mnie to ból. Nie chodzi tu o: może mama mnie zawiezie a może nie. Chodzi o bardziej poważniejsze sprawy. Życie nauczyło mnie dorosnąć trochę wcześniej i bardziej niż moim rówieśnikom- nie biję się o chłopaka z Tindera, albo nie wysyłam zdjęć w internecie aby zobaczyli ludzie co robię (chodzi oczywyście o te mniej przyzwoite rzeczy). Należę do grupy ludzi, którzy zawsze muszą mieć oczy szeroko otwarte, być odpowiedzialnym, odważnym. Tak jak matka jest odpowiedzialna za dziecko tak ja jestem odpowiedzialna za swoje "dziecko", tylko to nie człowiek a zwierzę, i nie chodzi o psa czy kota. Jestem też myślicielką, marzycielką. I to mnie gubi, bardzo często. Jak więc trochę mnie poznaliście, opiszę sytuacje przyczyniającą się do mojej złej formy psychofizycznej. A więc mam dwie przyjacióki, razem przez trzy lata chodziłyśmy do tej samej szkoły, potem każda poszła w swoją stronę, chodzi do innej szkoły ale w tym samym mieście. Ja zostałam w wcześniejeszej placówce. Około tydzień temu spotkałysmy się na nocowanie. Na drugi dzień rozmowa zeszła na szkołę- nie oszukujmy tylko o tym rozmawiamy a raczej ONE rozmawiają. Właśnie one. Gdyż jak twierdzą ja to nieważne co powiem, szkoła prywatna, lepsi nauczyciele, one i tak mają najgorzej, a poza tym nie perspektywy po takiej szkole. Przypominam: same do niej chodziły i nieraz mówiły, że chyba wrócą bo tam gdzie są jest im źle. I nie wiem dlaczego, poczułam się gorsza, o wiele gorsza, nic nieznacząca. Trochę przymknęłam na to oko. Tylko nie wytrzymując, poryczałam się w samochodzie słuchając dudniącej muzyki na maksa. I tak naprawdę do dzisiaj o tym myślę. Nie wiem czy perpektywę buduje szkoła czy my sami. Nie umiem jeszcze dojść do wniosków. Jednak to spotkanie uświadomiło mi jedno: Od zawsze uchodziłam na tą troszkę głupszą, troszkę gorszą, troszkę brzydszą, zawsze trochę w tyle. Zabolało jeszcze bardziej, gdy już totalnie się nie odzywałam, na bank było po mnie widać że coś jest nie tak, gdyż jak musicie wiedzieć po mnie bardzo widać emocje, nie umie tego ukrywać, a wcześniej mówiłam, że u mnie też nie jest fajnie i mam ostatnio zjazd. Zero reakcji. Nienawidzę w sobie tego, że często nieświadomie mówie takie teksty aby ktoś się zapytał co się dzieje. Ale w 95% jest olewane. Z jednej strony czuję się z tym źle, z drugiej strony uczy. Uczy czegoś niezbyt dobrego: zawsze będzie człowiek, który będzie miał "więsze" problemy od ciebie więc się nie wysilaj bo nie ma sensu. Tylko wiecie, kolega z klasy pyta czy wszystko w porządku bo coś dziwnie się zachowuje a po protu źle spałam a przyjaciółki, z czego z jedną znam się blisko dziesięć lat, nie okazują żadnego zainteresowania tylko przewyższają to swoimi problemami w stylu: jedynka z polsiego. Chyba toksyczna przyjaźń. Ale i tak kocham te laski. Nic nigdy nie było i nie jest idealne. Tak naprawdę wiem, że jak coś się stanie mogę do nich iść. Za dużo razy ja tak robiłam. Musiałyby się jakoś zrehabilitować. Pozdrowienia misiaczki! 

P.S. Postanowiłam przyjąć nową postawę życiową, tak by czuć się lepiej jak i z ludźmi i dla ludzi ale przede wszytskim dla samej siebie.

05 grudnia 2019   Dodaj komentarz
wszystko i nic   #przemyślenia #szkoła #uczucia  

Wewnętrzne myśli człowieka cz.1

CZ.1

 

Pierwszy wpis, a zacznę bardzo cięzkim tematem. Mianowicie samobójstwa. Najpierw przedstawię wam całą historię. Otóż, do mojej szkoły chodził chłopak, nie znaliśmy się, ale z widzenia każdy go kojarzył, bardzo miły, wesoły chłopak. Nazwijmy go Aleks. Jednak coś się wydarzyło. Dowiedziałam się 15 godzin później, zabił się, skoczył. Moja reakcja? Ryk. Nie znałam go. Więc wyobraźcie sobie jego przyjaciół, rodzinę. Jak się okazało, leczył się, brał leki na depresję, co spowodowało, że wina poszła na przedawkowanie. Ale nie tu był problem. Podobno mówił dwum osobom, że chce się zabić. Jeden potwierdził. Nie rzadko powtarzał, że czuje się samotny. Z perspektywy osób z zewnątrz, wręcz przeciwnie, był otoczony ludźmi. A jednak. Czy ktoś coś zrobił? Nie. Bo przecież on na pewno żartował. W tych czasach ironicznie ciągle mówimy: "Ja się zabije", "Ja się zastrzelę" ale jednak każdy wie, że to nie na poważnie, więc trudno nam odróżnić to od tego poważnego sygnału, że coś jest mocno nie tak. Ale uważam, że można to odróżnić. To widać po oczach, sposobie bycia. Idąc dalej tropem dowiedzieliśmy się, że Aleks to zaplanował. 5 godzin przed wiadomo czym wstawił zdjęcie miejsca, z którego skoczył, na Snapchata. Haczykiem było drzewo, które to miejsce nieznacznie przykrywało. Następnie koleżanka, przyjacióła Matiego, przyznała się, że nie mogła od razu odczytać jego wiadomości, potem było już za późno. Pisał, że dziękuje za wspólne imprezy, spotkania, spacery, rady i życzy szczęśliwego życia. W tym samym miejscu, z którego to zrobił troszkę wcześniej spotkał się z dwójką przyjaciół, jeden z nich jest synem przyjaciółki mojej mamy. To on ostatni się z nim widział. Już godzinę po wydarzeniu wieść obiegła większość miasta potem poza miasto. Na mszę za niego przyszli ludzie z innych szkół. Na pogrzeb to samo. W naszej szkole lekcje odwołano, a potem wprowadzono dodatkowe terapie z psychologami. Zostały tylko wspomnienia i u niektórych trauma. Ale dlaczego to piszę? Nie po to żeby każdy wiedział, że ktoś jeszcze popełnił samobójstwo, żeby zrobić z tego nowinę. Nie. To nie jest moim celem. Właściwym celem jest uczulenie Was, na sygnały, którzy dają inni ludzie. Zawsze warto się zainteresować. Może pomożecie a może się okaże, że ta osoba mówi dziwne rzeczy bo tak ma, ale nie będzie to znieważone, zainteresujmy się ludźmi. Może mają po prostu gorszy dzień, a może problem z którym nie wiedzą jak sobie radzić. Uczulam Was na empatię do drugiej osoby. Obudźmy w sobie uczucie, które mówi: "Tak obchodzi mnie drugi człowiek!"

04 grudnia 2019   Dodaj komentarz
wszystko i nic  

Początek

Hej!

Jeśli tu wszedłeś, zostań na dłuzej, może to nie są blogi modowe, pamiętniki czy opowiadania ale sa to wspomnienia, sytuacje z życia wzięte, też jako opinie, wyrażenie poglądów ale i śmieszne przygody. Traktuje to też jako jakiś rodzaj terapii mojej dziwnej małej osóbki. Jeśli jesteś tak samo dziwnie i pozytywnie pokręceni jak ja to zapraszam.

03 grudnia 2019   Dodaj komentarz
wszystko i nic   # początek  
Blogi